Praca na swoim po mojemu
Lubię zmiany tempa mojego życia. Te dni, gdy jadę do ruchliwej Warszawy. Gdy idę do klienta na coaching i wchodzę do korporacji, mijam śpieszących się ludzi. Czuję tę dynamikę, chłonę ją i daję się jej porwać. Lubię być częścią tego tej atmosfery.
A gdy zamykamy się w pokoju, cały ten zgiełk znika i skupiam się już tylko na tym jednym człowieku siedzącym obok mnie. To niesamowity dar móc wspierać innych w budowaniu ich wizji siebie w pracy i poza nią, zauważać, jak rosną w siłę i coraz pewniejszym okiem nakreślają ambitne cele i z entuzjazmem je realizują. Czasem się zatrzymują, utykają, ale za chwilę ze zdwojoną mocą ruszają dalej. Poznają siebie lepiej i pełniej wykorzystują swój potencjał. Za każdym razem wciąż od nowa jest to dla mnie niezwykłe…
Innego dnia natomiast zaczynam dzień powolnie. Ogarniam dzieci i dom, a potem siedzę jak dziś w miłym miejscu: uroczy mały stolik, herbata, pyszne ciacho i z nieskrywaną przyjemnością piszę kolejny wpis na bloga. Nigdzie się nie spieszę i pozwalam, by moje myśli swobodnie przybierały kształt kolejnych słów pojawiających się na monitorze…
Ja lubię tak pracować. Lubię tę różnorodność tempa i to, że mam na nią wpływ.
A jak Ty lubisz pracować? Czy właśnie tak pracujesz?